wtorek, 29 października 2013

SARNA ANNA

Sarna Anna ma wychodne,
więc przymierza ciuszki modne.
Nic jej jednak nie pasuje
wiele Annę to kosztuje.

Suknia biała, czarna, złota
wybrać ciężka to robota.
Dylematów ma tysiące
zaszło już znudzone słońce.

Wszyscy sarnę popędzają,
bo zabawa jest tuż tuż.
A sarenka wciąż w rozsypce
problem większy ma więc już.

Wtem do Anny wpadła mama
matko święta, co za dama!
Stroisz się godzinę trzecią
zaraz wszyscy stąd odlecą.

I zostaniesz całkiem sama,
bos kapryśna młoda dama.
Zostaw wszystko tak jak leci
po co suknia, która świeci?

Najładniejszą masz na sobie
równą każdej tej ozdobie.
Bo nie zawsze to, co świeci
jest najlepsze drogie dzieci!